Podrozowanie po Dominikanie autobusami jest kosztowne a autostop nie bardzo popularny wiec postanowilismy przysiasc gdzies na chwile w celu podreperowania budzetu a takze uciec od zgielku.Juan Dolio okazalo sie miejscem wrecz wymazonym na tego typu kuracje.Zaledwie 30 km od Boca Chica i 70 od Santo Domingo mozna znalezc tu piekna plaze z krystaliczna woda i minimalana iloscia turystow ktorzy odwiedzaja to miejsce praktycznie na weekend. Od poniedzialku do czwatku jest tu cicho jak w kosciole co pasowalo nam jak tralala.Polecam pensjonacik(10 sekund od plazy) Lucia Rooms prowadzony przez sympatycznego Austriaka wraz z jego dominikanska zona.Pokoj z lazienka,lodowka,szybkim internetem,dostepem do kuchni i mozliwoscia bezplatnego grania w bilard kosztowal nas 15 usd za noc super cena a warunki przednie.Jako ze bylismy niezliczona ilosc w Austri szybko znalezlismy wspolny jezyk z wlascicielem szczegolnie ze tak jak ja pala on miloscia do zlocistego trunku ktory nie tylko ma zbawiene dzialanie na cialo podczas upalu ale i dusze potrawi wyiesc na wyzsze poziomy egzystencji.Postanowilismy ze zostaniemy conajmniej tydzien i powiem wam ze to byl nasz najlepszy czas na Dominikanie.Gotowalismy codziennie i codziennie godzinami lazilismy po plazy podziwiajac na zmiane wschody i zachody slonca.Zakupy robilismy w San Pedro de Marcoix miateczku oddalonym o 15 km.Minibusy kursuja tam doslownie co 5 min a koszt w jedna strone to jedynie 80 centow. jest tam swietnie zaopatrzony supermarket i lokalny targ gdzie nie brakuje niczego a w dodatku nie jest drogo.Za butelke rumu 0.7 akcepnowanej jakosci placilismy 6 usd a ca calego swiezego kurczaka(lacznie z glowa i lapkami)4 usd wiec bylismy szczesliwi (jak to moj irlandzki przyjaciel mowi )jak swinie w gownie.Polecam to miejsce tym ktorzy zgielku nie lubia a kochaja piekne plaze i czysta wode. Jezeli kiedykolwiek bym mial na Dominikane wrocic(raczej nie wroce ale gdyby)to pojechal bym wlasnie tam. Adios