Przed koncem naszego pobytu postanowilismy odwiedzic dzikie plaze w Pedernales o ktorych rospisuja sie przewodniki i zachwycaja sie ci ktorzy juz tam byli.Z Santo Domingo najlepiej dojechac najpierw do Barachoa a potem mmini busikami az do konca.Niestety trzeba przesiadac kilka razy bo zadko co jedzie tam bezposrednio.Plaze sa zeczywiscie piekne nie zadeptane poniewaz malo kto tam zaglada .Mmie najbardziej podobala sie jednak droga ktora wiedzie przy samym wybrzezu zapewniajac podroznym wspaniale widoki.Noc spedzilismy w malym Hoteliku a rano po skromnym sniadaniu powoli czynilismy przygotowania do powrotu do Nicaragui. Lot milismy pozna noca a w dodatku byla awaria calego systemu przez jakis pozar w dyspozytorni wiec bylo duze opoznienie co sprawilo ze wylecielismy dopiero rano.Powiem wam szczerze ze rozstalismy sie z Dominikana bez zalu i raczej tego kraju polecal nie bede.Jak dla jest za drogi i zbyt zamerykanizowany ale to tylko moje zdanie z ktorym nikt zapewne nie bedzie sie liczyl sie nie bedzie.Adios
P.S Wracamy na troche do Nicaragui aby spotkac sie z paroma ludzmi z ktorymi w przyszlasci bysmy chcieli nawiazac wspolprace a potem zaczniemy szukac tanich biletow do Kolumbi gdzie rozpoczniemy roczna przygode z Ameryka poludniowa.