Pierwsze symptomy pojawily sie w dziecinstwie .Pozniej jako maly chlopiec marzylem aby przylaczyc sie do grupy chlopakow ktorzy tkwili juz dosc gleboko w temacie.Jako ze bylem nieco mlodszy niz reszta nie akceptowano mnie na poczatku ze wzgledu na brak doswiadczenia a takze z powodu mniejszego sprzetu jakim w tym czasie dysponowalem.Mimo moich staran wciaz pozostawalem na uboczu.Nie skutkowaly nawet wszelakie formy przekupstwa do ktorych z rozpaczy sie posuwalem wciaz pozostawalem sam.Zadawalem sobie pytanie co jest ze mna nie tak przeciez nie roznilem sie niczym od innych co prawda bylem nowy na osiedlu ale to zwykle wzbudza wieksze zainteresowanie no wiecie swieza krew nowe pomysly jednak cos bylo nie tak.Po kilku tygodniach mialem dosc i stwierdzilem ze skoro nie uda mi sie nawiazac przyjazni z cala grupa to zaatakuje pojedynczego osobnika.Najbardziej przypadl mi do gustu Wojtek ktory byl troche inny bo nie cwaniakaowal i wydawalo mi sie ze reszta go troche oniesmiela.Zaczepilem go gdy wracal ze szkoly i delikatnie bez pospieszu staralem sie do niego dotrzec.Konczylismy zajecia o tych samych godzinach wiec do domu wracalismy razem i tak krok po kroku nawiazywala sie miedzy nami wiez a ja wreszcie czulem ze nie bede sam.Pewnego majowego popoludnia Wojtek zaprosil mnie do swojego domu aby cos mi pokazac.Bylem bardzo podekscytowany bo to oznaczalo juz cos wiecej niz tylko wspolne wracanie ze szkoly.Emocje siegnely zenitu kiedy to okazalo sie ze w domu nie ma rodzicow i ze nie wroca przez nastepne pare godzin.Zamknawszy drzwi na klucz i zasloniwszy okna Wojtek zaprowadzil mnie do malego pokoju w ktorym wszystko mialo sie roztrzygnac.Wiem ze tez masz podobne zainteresowania powiedzial wyczulem to podczas naszych rozmow ale to co teraz zrobie musi pozostac w tajemnicy bo jezeli sie ktos dowie a w szczegolnosci moi rodzice to skonczy sie to dla mnie zle.Z wypiekami na twarzy pokiwalem glowa i przyrzeklem ze pary z geby nie puszcze.Choc i pomoz mi powiedzial i wskazal palcem na lozko musimy to zrobic razem bo samemu bedzie mi ciezko tylko pamietaj to bedzie nasza tajemnica.Serce bilo mi jak mlot i zaschlo mi w gardle ze slowa wypowiedziec nie moglem.Rob to co ja a wszystko bedzie to byly jego ostatnie slowa.Ukleknelismy razem przy lozku i wspolnymi salami unieslismy jedna czesc.Z wrazenia malo oczy mi nie wyskoczyly z orbit bo w skrzyni zamiast poscieli lezal nowiutki BMX(rowerek wyczynowy)marzenie kazdego chlopca.Moj chrzesny jest w ameryce i kupil mi go na komunie mama starala sie starala zebym nie widzial ale ja podpatrzylem ze cos tu chowa.Po tym zajsciu stalismy sie przyjaciolmi i z niecierpliwoscia wyczekiwalismy pierwszej komuni.Do tego czasu po szkole spotykalismy sie aby pojezdzic na swoich starych rowerkach a przy okazji Wojtek zapoznal mnie ze wszystkimi chlopakami na osiedlu .Ja na komunie nie dostalem roweru ale dosc pieniedzy zeby kupic nowy. Co prawda na BMx sa nie wystarczylo ale byl Wigry a to juz bylo cos no i szacunek wiekszy przez to wsrod chlopakow mialem. Rowery towarzyszyly mi az do konca szkoly sredniej i zawsze mialem do nich wielki szacunek. Oczywiscie mialem tez wiele motorow ,motorynek,komarkow itp ale rower to byl rower.Potem gdy wyjechalem z Polski na rowerze juz nie jezdzilem. W Stanach mialem motor a w Irlandi ciagle pada wiec nawet o tym nie myslalem.Juz od samego poczatku naszej wyprawy wspominalem Adze o kupnie jednoslada ale jakos to do niej nie trafialo. W koncu mi sie udalo i znow mam swoje dwa pedaly i mimo ze bywa ciezko to kladac sie spac nie moge doczekac sie nastepnego dnia kiedy to z usmiechem bede znow pedalowal pozdrawiajac z duma innych milosnikow tego wspanialego wynalazku!.Adios