Po tym jak juz zalatwilismy formalnosci odnosnie zgubionego bagazu udalismy sie do miejscowosci Puerto Morelos jakies 45 min autobusem. Mozna tam dojechac z firma ADO to chyba najwiekszy przewoznik w Maxyku oferujacy dosc tanie I wygodne polaczenia z niemal wszystkimi miasteczkami. Bilet kosztowal nas 90 peso od lba co przy obecnym kursie dolara wychodzi jakies 6.25USA nie duzo zwazywszy na to ze autobusy sa naprawde wygodne I klimatyzowane co przy tej pogodzie jest nie opisana przyjemnoscia.
W miasteczku nie ma za bardzo co robic a I oferta noclegowa nie zwala z nog ale mozna traffic dosc fajny pokoj za 300 pesos w centrum jakies 5 min od plazy. W tytule napisalem to nie ten czs bo o tej poze roku plaze pokryte sa wodorostami ktore morze wyrzuca w takich ilosciach ze mozna by pokryc tym dachy polkoli wschodniej albo zaopatrzyc przemysl kosmetyczny na nastepne 1000 lat. Wstalismy wiec rano I po pysznym sniadaniu(tacos z kurczakiem 15 pesos) u miejscowej gosposi ruszylismy do Playa Del Carmen co mozna uczynic wskakujac w jeden z Playa Express tuz przy 7 Eleven(amerykanski odpowiednik polskiej ZABKI)przy autostradzie 306 ktora wiedzie az do Chetumal na granice z Belize. Koszt takiej podwozki to 22 pesos od osoby I mowie wam ze warto zaplacic.