Monterico to praktycznie ostatnie miejsce w Gwatemali ktore bylo na naszej nie liczac oczywiscie przejscia granicznego. Sa tu piekne plaze I dosc dobry dojazd ale miejsce jest typowo turystyczne wiec zeby tu zostac trzeba zywic sie w restauracjach bo na uliczne jadlodajnie za bardzo nie ma co liczyc. Hoteli jest kilka I podobnie jak w Puerto San Jose najbardziej oblegany jest weekend. Planowalismy tu zostac ale zmienilismy zdanie. Rozejrzawszy sie po okolicy stwierdzilismy ze jedziemy do Salwadoru.Z Monterico mozna wziac lodke za 0.60 usa do a potem autobus do granicy z Salwadorem za 5 usa. Czasowo to wychodzi okolo 2 godzin a miejscowi widzac biale twarze od razu was pokieruja I wsadza do odpowiedniego autobusu.Zakrecila sie nam lezka gdy przekraczalismy granice a gdy pan celnik wlepil nam pieczec wyjazdowa zrozumielismy ze to juz koniec przygody z cudowna Gwatemala.
Gwatemala to bardzo bogaty kulturowo kraj ktory zaskakuje I zadziwia na kazdym kroku.Nie sposob tu sie nudzic bo zarowno entuzjasci aktywnego wypoczynku jak i slodkiego lenistwa znajda tu cos dla siebie.Gory, jeziora ,plaze ,niezliczone kolorowe targi,zabytki dawnych cywilizacji i wspaniali mieszkancy,szaleni kierowcy autobusow to chyba wiecej niz moze oczekiwac nawet wytrawny turysta.W dodatku jest nie drogo i majac nawet niewielki budzet mozna tu smialo poszalec. My nie wydawalismy wiecej niz 100 zl dziennie na dwie osoby nie oszczedzajac za bardzo.Kraj w moim przekonaniu bardzo bezpieczny,przyjazny turystom i otwarty na swiat.Ugryzlem tylko kawalek z tego wspanialego tortu a juz wiem napewno ze chialbym nim sie najesc. Gwatemala na zawsze zostanie w mojej pamieci i mam cicha nadzieje ze dane nam bedzie spotkac sie kiedys ponownie.