Do Tulum wyruszylismy rano bo juz o 8 bylismy w lokalnym autobusie ktory mozna zlapac zaraz przy autostradzie 306 wiadacej do Chetumal na granicy z Belize. Cena przejazdu to 40 pesos(2.70$) za osobe za ok 45 min jazdy.Tulum jest dosc populalra miescina poniewaz mieszcza sie tu ruiny(dosc dobrze zachowane) Piramid Mayow a I plaze sa niczego sobie. Cena wstepu na obiekt gdzie znajdoja sie zabytki to 64 pesos(4.40$) I oprocz pyramid mozna podziwiac przepiekny widok na ocean.W Tulum jest dosc bogata oferta hotelowa w kazdym przedziale cenowym I kazdy znajdzie cos dla siebie. My zabunkrowalismy sie na polu namiotowym Playa Limpa na samej plazy co jeszcze bardziej urozmaicilo nasz pobyt.Ow pole namiotowe zaopatrzone jest w kuchnie, prysznice,toalete zecz jasna lezaki,hamaki jest takze mozliwosc wypozyczenia rowerow za 50 pesos(3.40$) na caly dzien to znaczy na cala dobe. Koszt od osoby to 100 pesos(7$) oczywiscie standardy sa dalekie od 5 gwiazdkowych ale za mozliwosc obcowania z natura to naprawde nie wiele.Zaraz za plotem sa liczne restauracje I bary gdzie zaspokajaja najbardziej wyrafinowane kulinarne gusta lecz takie przyjemnosci niestety nie naleza do najtanszych. Dla ludzi ktorzy nie mieli nigdy przyjemnosci obcowac z grubym portwelem lub rozrzutnosc nie jest w ich nature zostaje udac sie do miasteczka gdzie zaopatrzyc sie mozna w supermarkecie I przyrzadzic cos samemu tak jak my to robimy lub stolowac sie w mniej szykownych gospodach w centrum miasteczka gdzie jedzenie I atmosfera jest czesto nie gorsza a nawet I nie jednokrotnie lepsza. Musze jeszcze wspomniec ze na tej plazy na ktorej sie zatrzymalismy sie mozna mozna zobaczyc zolwice skladajace jaja(pare kopcow juz jest a ma byc wiecej) tak ze w nocy bedziemy czatowac.