Kamienna Dama aercholodzy nazwali piramide Majow na podstawie legendy w ktorej to wiesniak mial spotkac przepiekna pania ubrana na bialo w tym miejscu. Nie wiadomo jak pierwotnie nazywala sie ta piramida a raczej zespol piramid bo prace trwaja tam do tej pory i ciagle odkrywa sie cos nowego. Bedac tam moglismy przypatrywac sie pracy aerchologow ktorzy uzbroieni w pedzle lopatki i cierpliwosc grzebali w stertach gruzu i piachu a kazda znaleziona skorupka lub ucho od jakiegos garnka wywoluje zawal serca lub permanentna erekcje. Z reszta to musi byc bardzo ciekawe kiedy w rekach mamy kawalek kilkusetletniej histori.
Kompleks jest bardzo ciekawy a w dodatku mozna wejsc na sam szczyt najwiekszej piramidy i raczyc sie niesamowitym widokiem na okolice. Wstep dla bladych twarzy to 5 usa miejscowi placa tylko 2.5 co jest bardzo sprawiedliwe moim zdaniem. Spedzilismy tam 3 godziny i nie byl to czas zmarnowany.Potem udalismy sie nad rzeke aby ochlodzic sie troszke bo dzien by bardzo upalny i balismy sie ze woda w naszych chlodnicach zaraz sie zagotuje. Bogatsi o nowa wiedze zlapalismy stopa do San Ignacio i lezac jak byk w zielsku(tak to by okreslila moja urocza kolezanka Kornelia) na hamaku dziele sie z wami tym czym nas ten piekny dzien obdarowal. Adios