Zakonczywszy nauki hiszpanskiego w Antiqua ruszylismy dalej by swiata pieknego co nas otacza jak najwiecej uszczypnac.Tym razem postanowilismy udac sie nad jezioro Atitlan pieknie polozone wsrod wulkanow i pokrytych lasami gor.Mimo ze do okola jest mnostwo miasteczek w ktorych spragnieni nocnych szalenstw turysci moga oddychac plena piersia to i miejsc na spokojne leniuchowanie tez tu nie brakuje. Jednym z nich jest Jaibalito oddalone ok 15 minut lodzia od San Pedro chyba najbardziej obleganego przez blade twarze miasteczka.W Jaibelito nie znajdziecie barow ,dyskotek, sklepow z pamiatkami.kolorowych targow czy tez niezliczonych lokalnych garkuchni. Sa tu jedynie trzy hotele i malutkie spozywcze sklepiki zaopatrzone w to co naprawde niezbedne.Miejscem godnym polecenia jest Posada Jaibelito prowadzona przez niemca ktory mieszka tu juz od 14 lat.Tym ktorym przejadlo sie juz gwatemalskie jedzenie moga posilic sie sznyclem czy tez pozadna kielbasa podawana z prawdziwie niemieckim chlebem. Aby tu zostac nie trzeba byc wysoko oplacanym pracownikiem banku czy tez innej instytucji majacej na celu wycisnieciu kazdego grosza ze zwyklego podatnika. Pokoj z lazienka kosztuje zaledwie 9 euro za dwojke a lozko w zbiorowej sypialni 4.5 euro. jest tez internet ale troche wolny i czesto nie dziala w pokoju wiec trzeba wyjsc na zewnatrz aby poloczyc sie ze swiatem. Nam to miejsce tak sobie przypadlo do gustu glownie dlatego ze oprocz hotelowej restauracji nie ma za bardzo gdzie zjesc.Zostaniemy tu tylko jedna noc a jutro plyniemy do San Pedro bo tam straganow z lokalnym jedzeniem bez liku a bedec tam dzis z wizyta wypatrzylismy fajny hotelik z cudownym widokiem na jezioro. Adios Amigos!.
P.S Zdjecia beda Jutro bo musze jeszcze pare dorobic!!