Goni nas czas I niestety nie mozemy w kazdym kraju zostac miesiac choc bardzo bysmy chcieli. Bedac zaledwie 17 dni w Salwadorze nie zobaczylismy wiele ale wystarczylo aby pokochac ten kraj I ludzi.Czas glownie spedzilismy w nadmorskich wioskach I miasteczkach bo na wedrowki po gorach bylo po prostu za goraco. Czasami nie dalo sie wysiedziec w wodzie bo byla za ciepla a co dopiero mowic o lazeniu z majdanem po wulkanach. I tak mam wrazenie ze przez ten skwar troche mi sie mozg zwarzyl bo tak jakos czasami wolniej reaguje na bodzce zewnetrzne. Jestesmy teraz w La Union to dosc spore portowe miasteczko ktore nie zawiele ma do zaoferowania turystom. My zatrzymalismy sie tu dlatego poniewaz musielismy uzupelnic gotowke I lekarstwa a I niedaleko jest z tad do granicy z Hondurasem. Zanim tu przyjechalismy bawilismy dwa dni w las Tunas gdzie jak zwykle delektowalismy sie owocami morza sporzywajac je nad sama plaza. Jutro jedziemy do Hondurasu w poszukiwaniu nowych wrazen ktorych na pewno nie zabraknie poniewaz jest to kraj niezwylke ciekawy i bogaty w cuda natury.
O Salwadorze pisza roznie ze jest nieciekawy ,niebezpieczny i nie warto tracic na niego czasu. Ja jestem calkowicie odmiennego zdania i chcialbym tu jeszcze wrocic aby ten piekny kraj zwiedzic bardziej doglebnie bo jest tego wart. Nas ujela zyczliwosc i serdecznosc mieszkancow oraz przepiekne plaze na ktorych spedzic bym chcial reszte zycia. To co mi sie nie podoba to wszedobylska ingerencja usa bo nawet swoja walute tu wprowadzili przyczyniajac sie do zubozenia spoleczenstwa bo sami mieszkancy twierdza ze gdy mieli swoje pieniadze zylo sie im lepiej.Nas tez to czeka bo gdy wejdzie euro duzo ludzi szczegolnie z nizin spolecznych bardzo to odczuje. Napisal bym cos wiecej ale jak juz wspomnialem goraco zle wplywa na funkcjonowanie narzadu odpowiedzialnego za myslenie wiec reszte wyraze zdjeciami. Adios