Geoblog.pl    onewayticket    Podróże    Ameryka Centralna,Poludniowa oraz Kuba    Bacardi!
Zwiń mapę
2016
09
kwi

Bacardi!

 
Kuba
Kuba, manacas
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16665 km
 
Bacardi to jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek na swiecie. Choc moze nie wszyscy mieli okazje skosztowac tego znakomitego trunku ale z pewnoscia wiekszosc o nim slyszala. Z ta potezna firma wiaze sie dluga I ciekawa historia lecz malo kto o niej slyszal bo wiekszosci z pijacych wystarczy to jaki efekt przyniesie kolejna wychylona szklaneczka wysmienitego Mojito czy Cuba Libre.Rodzina Bacardich pomagala np w przeprowadzeniu rewolucji na Kubie a potem niemal caly jej majatek zostal zagrabiony przez El Komendante.Nie spowodowalo to jednak upadku dzialalnosci tegoz przedsiebiorstwa a jedynie przeniesienie sie w inne rejony swiata.Po latach firma wrocila na Kube I jedna z siedzib ulokowala w Santiago De Kuba produkujac tam rum pod nazwa Havana Club.Przez ponad sto lat firma znajduje sie w posiadaniu jednej rodziny a swoje produkty w ilosci 200 milionow litrow sprzedaje w 150 krajach na calym swiecie generujac zyski rzedu 5 miliardow dolarow rocznie.W czasach prohibicji w Usa firma organizowala huczne przyjecia w Havanie na ktore zapraszano same grube ryby swiata mafi,biznesu,polityki, a nawet artystow. Czestym gosciem suto zakrapianych schadzek byl sam Ernest Hemingway. Pewnie razem z Al Capone siedzieli przy jednym barze i gwarzyli o zyciu siorbiac Kuba Libre.Czy jest to rum najlepszy napewno nie bo sam pilem duzo lepsze ale z ta marka zwiazany jest pewien styl zycia jak w przypadku coca coli i to powoduje ze do poki ziemia sie kreci w zadnym szanujacym sie barze nigdy nie zabraknie produktow Bacardi.
W tym wpisie opowiem wam jak calkiem przez przypadek wyladowalismy w domu glownego Menagera Bacardi. Po tym jak pozegnalismy Varadero postanowilismy sprawdzic inne plaze ktore zaznaczone byly na naszej mapie(nie najlepszej z reszta).Jak juz wczesniej wspominalem na Kubie jest ciagle problem z dostepem do internetu a jak juz sie go znajdzie to trzeba wykupic specjalna karte,okazac paszport i wypowiedziec tysiac razy slowo na k podczas wchodzenia na strony.Wlasnie przez brak internetu zaliczalismy wpadki i ladowalismy na totalnym zadupiu lub plazy na ktorej zaden normalny czlowiek nie zostalby ani sekundy.Na pomoc lokalnej ludnosci nie bylo co liczyc bo kubanczycy nie znaja swojego kraju(w wiekszosci) a chcac to ukryc zawsze mowia np: Tak tam jest pieknie,biale plaze duzo sklepow i cale mnostwo hotelikow.Po pzyjezdzie okazuje sie ze tak Hotel jest ale zamkniety a plaza zarosla .Jednym z takich miejsc jest Corallijo. Stracilismy prawie caly dzien aby tam dojechac i po 10 minutach musielismy wracac bo bysmy z glodu zdechli . Idac po rozgrzanym do czerwonosci asfalcie klnelismy ze az krowy sie na nas patrzyly i bylismy wsciekli na samych siebie .Oczywiscie nic jak na zlosc nie jechalo co jeszcze bardziej podnosilo nam cisnienie.Do nastepnej wioski zostalo jakies 15 km a slonce juz prawie chowalo sie za drzewami. Nagle w oddali zobaczylismy pedzacy samochod ale jechal tak szybko ze gdy machalismy to malo nam rak od podmuchu nie powykrecalo.Aga tylko zdarzyla powiedziec a to ch...j moglby chociaz zwolnic jak widzi pieszych .Chyba uslyszal bo zatrzymal sie jakiec 300 metrow dalej i zaczal cofac.Smialem sie ze pewnie dostaniemy lanie za wyzwiska rzucane pod jego adresem.Wlascicielem rozpedzonego peugota okazal sie szwajcar ktory razem z zona wracali do domu. Zaproponowali nam podwozke do Santiago Domingo malego miasteczka w ktorym to bez problemu mielismy znalezc nocleg i strawe.Jadac roskoszowalismy sie klimatyzacja i ochoczo odpowiadalismy na pytania jakimi zadreczal nas woznica. Gdy juz opowiedzielismy mu cala nasza historie poczawszy od pierwszego zatwardzenia w przedszkolu zaprpopnowal nam nocleg w swoim nowo zakupionym domu. Byl tylko jeden warunek musielismy spac na podlodze po lozka jeszcze nie dojechaly.Nam to pasowalo i to bardzo bo nie dosc ze bylo za darmo to jeszcze nie usielismy wloczyc sie jak lunatycy w poszukiwaniu noclegu.Dom znajdowal sie tuz nad pieknym jeziorkiem daleko od glownej drogi przy ktorej znajdowal sie Browar. Jak sie pozniej okazalo wczesniej byla to fabryka Bacardi ktora w 1962 roku zostala przejeta przez rzady Castro a wlasciciele musieli przeniesc biznes na Bahama. Wczesniej firma wykupila caly teren i pobudowala domy dla pracownikow i calej dyrekcji. Wlasnie w tym domu mieszkal byly Menager firmy.Nowy wlasciciel nie umial odpowiedziec na pytanie jak sie ow pan nazywal ale moze google mi pomoze. Poczestowano nas pysznymi langustami z ryzem a ja w rewanzu kupilem 5 litrow pysznego piwa Bruja ktore nabyc mozna bylo w malutkim barze tuz przy wczesniej wspomnianym Browaze.Rozmawialismy przez kilka godzin a ja jezcze dwa razy musialem chodzic z banka po piwo bo odwdzieczyc sie pzeciez musialem a chmielowy napoj byl pyszny i bardzo tani(za 5 litrow 12 zl).Piwo i dobre jedenie zrobily swoje i nawet brak lozek nie przeszkodzil nam aby wygodnie ulozyc sie do snu.Adios

P.S Zdjecia byly w Agi Telefonie wiec lipka!!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2016-04-09 07:36
Opis jak to mówią obrazowy i bardzo dobry!
Miło się czyta ...
 
onewayticket
onewayticket - 2016-04-09 08:16
dzieki za jak zawsz dobre slowo Zula!
 
onewayticket
onewayticket - 2016-04-09 08:16
dzieki za jak zawsz dobre slowo Zula!
 
 
zwiedzili 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 143 wpisy143 301 komentarzy301 2180 zdjęć2180 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
21.05.2016 - 21.05.2016
 
 
06.07.2016 - 06.07.2016
 
 
04.05.2016 - 10.05.2016