Kuba z kazdym kolejnym dniem zaskakuje nas coraz bardziej.W wiekszosci atrakcji dostarcza nam system polityczny I zwiazane z nim absurdy ktore nie zmiescily by sie w glowach wspolczesnej mlodziezy. Moje pokolenie w niewielkim stopniu mialo stycznosc z glebokim komunizmem ale troche sie o niego otarlismy wiec jakos nam to latwiej zrozumiec. Wiekszosc tych ktorzy odwiedzaja Kube spedza czas(zwykle jest to od 10 do 14 dni) w hotelach i zwiedza wylacznie miejsca ktore sa specjalnie zorganizowane tak aby gosc nie ujzal tego co sie kryje za kurtyna. Jednym z takich miejsc jest Cayo Santa Maria.Dowozi sie tu turystow klimatyzowanymi autobusami do eleganckich hoteli wokol ktorych nie ma zadnych wiosek z lokalna ludnoscia.Na wlasna reke mozna dostac sie jedynie taksowka (40 usa)lub dogadac sie z kierowca autobusu(trans Metro) dowozacego pracownikow do Hoteli. Zwykle troche marudza bo niby im nie wolno zabierac zwyklych pasazerow( to znaczy tych ktorzy nie jada do pracy)ale na dzwiek szeleszczacych papierkow szybko zmieniaja zdanie i mowiac po cichu tylko usiadzcie na koncu otwieraja drzwi i nawet torbe pomoga w luku bagazowym umiescic.Nam sie udalo zajechac za 2 dolary na leb a powiem ze to jest ok 50 km jazdy.Pamietajcie zeby zabrac ze soba passport po czesto sa kontrole przed wjazdem na autostrade prowadzaca na wyspe a bez nich wa tam poprostu nie wpuszcza. Droga ktora tam prowadzi przez prawie cala swoja dlugosc jest zbudowana na morzu ktore w tym miejscu jest na tyle plytkie ze bylo to mozliwe. W wiekszosci miejsc wejscie na plaze jest bezplatne choc niektore Hotele zadaja zaplaty ile nie wiem to chyba zalezy na jakiego straznika trafimy bo slyszalem rozne wersje od 5 do 20 dolarow. Nas kierowca wysadzil przy Hotelu Melia i powiem ze gdy zobaczylem ten blekit to az zaniemowilem a to w miom przypadku rzadko sie zdarza(zona mowi ze nawet przez sen gadam).Aby spedzic tam dzien nalezy zabrac ze soba cos na zab bo wszystkie hotele sa Al Inclsive i nie ma mozliwosci aby cos kupic z reszta pewnie jest droga jak sadze.Bedac w takim miejscu naprawde mozna zapomniec o wszystkich problemach z jakimi boryka sie swiat i poczuc sie jak wybraniec losu.Piekno natury w tym miejscu ma w sobie taka sile ze potrafi nawet najbardziej zagorzalych zwolennikow cywilizacji powalic na kolana i odrwac przyrosniete do laptopow palce na cale dnie bo nikogo na plaze nie widzialem z iphonem w reku(a moze to brak internetu) co najwyzej z ksiazka. Ja przez kilka godzin po prostu patrzylem na wode i przez chwile czulem sie tak jakbym nic piekniejszego w zyciu juz mial nie zobaczyc. Teraz gdy o tym pisze nie jestem pewien czy dobrze zrobilem ze tam pojechalismy bo teraz za tym miejscem tesknie a wiem ze szybko tam nie wroce a znalezc podobne nie bedzie latwo.Adios