Gdy tylko dotarlismy do Guardalavaca mielismy chec zadzwonic do Pani ktora polecila nam to miejsce I szczeze jej podziekowac.
Plaze sa w tym miejscu wspaniale,woda krystalicznie czysta a w dodatku nie ma tlumow . Ze znalezieniem miejsca na nocleg tez nie ma problem bo kwater jest bez liku I to zaledwie 5 minut od plazy.Zywic sie mozna w pobliskich budkach ktore serwuja kreolskie potrawy za 1 dolara I mowie wam ze najesc sie mozna I to przyzwoicie. Ceny w knajpkach na plazy tez nie sa wygorowane I nawet turysta ze skromnym budzetem moze poczoc sie jak pan. Jest to miejsce wymazone do nurkowania z rurka a to ze wzgledu na przejzystosc wody ktora siege do 30 stu metrow.Jak sie komus znudzi jedna plaza mozna udac sie lokalnym transportem na inna np Esmeralda lub Pesquero gdzie jest jeszcze mniej turystow no I oczywiscie wejscie na plaze jest bezplatne.Szkoda ze zostalo nam tak niewiele czasu bo chetnie bysmy zostali tu dluzej ale coz takie zycie.Opaleni az do czerwonosci pozegnalismy Kube I siedzac w samolocie obiecalismy sobie ze jeszcze tu kiedys wrocimy tylko po to aby polezec na plazy.
P.S Lot mielismy z Santiago de Kuba ktory trawl zaledwie godzine po czym wyladowalismy w Santo Domingo ale o tym juz w nastepnym rozdziale. Adios