Bogota ani przez chwile nie przestala nas zaskakiwac.Spedzilismy w tym miescie szesc dni I chetnie zostal bym dluzej ale niestety jechac dalej trzeba. Najbardziej przypadli mi do gustu mieszkancy ktorzy sa po prostu przemili i bardzo pomocni.W bogocie sa ogromne kontrasty jak w kazdym wielkim miescie i niestety nieda sie nie zauwazyc ubustwa mieszkancow i postepujacej degeneracji wsrod niektorych sfer spolecznych. Na ulicach przepelnionych pieknymi sklepami z blyszczacymi witrynami szwedaja sie bezdomni ktorzy choc w nie bardzo natretny sposob to jednak zaczepiaja przechodniow liczac na wszelakie darowizny.Jezeli zaglebimy sie dalej z dala od centrum ujzymy ich jeszcze wiecej. Na niektorych ulicach cale chodniki zajete sa przez prowizoryczne legowiska z kartonow w ktorych spia ci ktorym w zyciu nie za bardzo wyszlo.Ale tak jest prawie w kazdym wiekszym miescie wiec to nic nowego. Sami mieszkancy mowia ze Bogota jest niebezpieczna i ze nalezy uwazac na kazdym kroku ale nam sie jej ulicami chodzilo wspaniale i dzieki bogu nic nas jak dotat ani zlego ani nawet nieprzyjemnego nie spotkalo.Nastepna rzecz bardzo interesujaca to sklepy w ktorych wybor jest tak ogromny ze niech do ciemnej dziury schowaja sie nasze polskie czy europejskie centra handlowe.W dodatku kazda ulica slynie z czegos innego np na leji 13 stej sa same sklepy z rowerami na 15 tylko alkochole lub ich przewaga a na 17 garnitury itd. Wiec jezeli ktos chce kupic cos konkretnego to wystarczy zapytac a mila pani naprzyklad z warzywnika powie na ktorej ulicy mozecie to kupic.Stolica Kolumbi slynie z drog rowerowych a sami mieszkancy uwielbiaja jezdzic jednosladami nie dziwo wiec ze sklepow z tym srodkiem transportu jest od zatrzesienia a asortyment tak przebogaty ze mozna przyslowiowo ocipiec.Kolumbijczycy uwielbiaja jesc lecz nie widac tu grubasow jak to bylo w calej ameryce centralnej ale moze dlatego ze jedza lepiej a moze umiarkowany klimat lepiej wplywa na przemiane materi.Chetnie wroce tu jeszcze kiedys jezeli bedzie taka mozliwosc.Adios