Przejechalismy juz ponad 1500 km wiec czas cos o tym napisac tak w ogole to czas cokolwiek napisac bo ostatnio troche sie ociagam ale zrozumiecie to juz wkrotce.
Dziennie pokonujemy ok 80 km i jest to dystans okupiony litrami potu , bolami stawow oraz miesni.Czasem bola mnie takie partie ciala o istnieniu ktorych nawet nie wiedzialem.Kolumbijskie drogi potrafia nauczyc czlowieka pokory o czy przekonujemy sie kazdego dnia.Najgorsze sa wielokilometrowe i bardzo krete podjazdy ktore potrafia wykrecic czlowieka jak przyslowiowa szmate.Najgorszy byl odcinek z Pitalito do Popayan na ktorym o maly wlos nie wkrecil bym jezyka w przedia zebatke a Aga z bolu kolan o malo nie odgryzla dzwonka od kierownicy.Smiejemy sie z tego pozniej ale w tym momencie blagamy stworce zeby nas dobil.Gdyby sie tak stalo ze wszechmocny by nas wysluchal nie zostalo by po nas sladu bo sepy kraza nieprzerwanie i z przyjemnoscia zatopily by swoje dziobiska w trzewiach polskich wlochykijow.Jak narazie jestesmy twardzi i szanse na to ze sepidla beda mialy z nas uczte sa bardzo niewiwlkie.Mimo ze narzekamy to tak naprawde jestesmy bardzo szczesliwi i uwazam ze to byl sluszny wybor bo zwiedzanie rowerem swiata jest czyms wyjatkowym.Wszystko widzi sie lepiej i zawsze znajdzie sie preteks aby sie zatrzymac i przyjzec sie czemus blizej.Widoki czasem powalaja na kolana a ludzie przez nas spotkani podtrzymuja w nas sile i sprawiaja ze kolejny etap pokonujemy z wiekszym zapalem.Nastepna bardzo wazna sprawa sa przyzwoite ceny noclegow i posilkow no i oczywiscie nie placimy za przejazdy ktore sa tu sporym wydatkiem bo za przejechanie 100 km zwyklym autobusem trzeba zaplacic minimum 10 usd za osobe. Za te kwote smialo mozna wynajac pokoj z laziemka i zjesc dobry lunch popijajac go piwkiem.
Zmierzamy do grnicy z Ekwadorem ale po drodze mamy jeszcze kilka atrakcji do zobaczenia wiec w Kolumbi zostaniemy jeszcze co najmniej tydzien.Jak do tej pory jest to najpiekniejszy kraj jaki podczas tej podrozy zwiedzamy wiec wcale sie nam nie spieszy zeby go opuszczac.Dla tych ktorzy maja tedecje do tycia dodam ze rower to chyba najlepszy sposob na zrzucenie zbednych kilogramow o ile dosiada sie go systematycznie.Ja po trzech tygodniach schudlem 8 a Aga 5 kilo i nie jest to napewno koniec.Pytajcie o co tylko chcecie chetnie odpowiem z reszta bedzie jeszcze pare wpisow o tym pieknym kraju wiec dowiecie sie pare rzeczy wiecej.Adios