Niestety sytuacja jest nieciekawa a powiedzialbym ze tragiczna i rozwiazania w bilskiej przyszlosci zadnego nie widze. Wszystko juz zaszlo tak daleko ze aby uratowac to zmiezajace w kierunku przepasci panstwo potrzebny jest cud .Peru tonie w smieciach i nikt sobie z tego nic nie robi.Najgorzej jest przed wjazdem do miast i miasteczek gdzie cale pobocza sa zawalone wszystkim co juz do uzytku sie nie nadaje.Stare telewizory.lodowki,gruz,opony,zdechle kury,feketalia etc etc.Wszyscy sobie moga pojechac za miasto i pozbyc sie wszystkiego tego co niepotrzebne .Oczywiscie sa sluzby ktore miasta oczyszczaja ale za to sie placi wiec o wiele prostrzym i tanszym rozwiazaniem jest wyrzucenie worka wypchanego pampersami i butelkami po coli tuz przy drodze.Zdarzalo sie ze o malo nie dostalismy w glowe czyms co wlasnie lecialo z okna rozpedzonej ciezarowki.Peruwianczycy juz nawet sie nie wstydza albo mysla ze to tak powinno byc bo czasem widzielismy jak z samochodow w bialy dzien wywalano smieci prosto do rowu.Nikt tu pewnie nie jest za to karany a moze nawet nie ma odpowiednch regualacji prawnych aby ten proceder ukrocic.
Najbardziej mnie boli kiedy jadac wsrod pieknych gor wznoszacych sie dumnie nad pustynia trzeba zatykac nos aby nie zwymioyowac. Najgorsze jest jednak to ze tego juz nie da sie posprzatac bo zajelo by to chyba z 50 lat i co z tym zrobic gdzie to zutylizowac.Rzad problem widzi ale nie bardzo stara sie to zachamowc a ludzie czujac sie bezkarnie dalej smieca no bo i tak juz jest brundo wiec moj woreczek nie zrobi zadnej roznicy a ze wszyscy smieca to i tak nie bedzie na mnie. Z takim podejsciem za 20 lat nie bedzie juz gdzie w tym kraju nogi postawic a szkoda bo chetnie bym tu jeszcze kiedys wrocil!Adios