‘’Swiat jest wielki a ludzie na nim rozmaici,, jak mawial mlynarz w Kultowym Filmie znachor gdzie to wspaniala role zagral jeden z moich ulubionych aktorow( niestety juz niezyjacy) Pan Jerzy Binczycki. Tak tez jest i z jeziorami,gorami,zwierzetami etc etc etc. Ale sa wyjatki i to one wlasnie sprawiaja ze swiat jest piekny i nie zbadany i ciagle ma wiele do zaoferowania. Wezmy na ten przyklad jeziora.Wloczac sie po swiecie od ponad 10 lat widzialem wiele z nich a pewnie jeszcze wiecej nie widzialem,ze wszystkich jakie do tej pory udalo mi sie zwiedzic najwieksze wrazenie zrobilo na mnie wlasnie Jezioro Colorado ktore do konca zycia bedze nazywaz jeziorem krwistym bo wlasnie taki ma kolor. Lezy one w Parku Eduardo Abaroa(4278m.n.p.m)..... . Dojazd do jeziora i innych atrakcji mieszczacym sie w tym miejscu jest koszmarny i nawet Jeppy posiadajace naped na 4 kola nie wychadza z takiej przejazdzki bez szwanku. Droga a raczej jedna wielka koleina uslana kamieniami ,grzaskim piachem,sola,wydmami i wszystkim tym co ma w tylko utrudnic jazde znajduje sie wlasnie w tym miejscu. Mimo to nie odstrasza to turystow ktorszy ciagna tu z calego swiata aby obcowac jeszcze z prawie ze nietknieta natura. My aby zobaczyc to piekne jezioro jechalismy az 6 dni i nie wiem dokladnie ile kilo stracilismy ale pewnie duzo bo Agdze spadly wszystkie pierscionki z palcow a mnie nawet najbardziej obcisniete majtki z tylka spadly.Warto jednak bylo bo to co ujzelismy o 6 rano zatkalo nam kakao jak to Ferdek mawial. Nad krwista tafla i w niej w ktorej odbijaly sie szczyty okolicznych gor fruwaly lub przechadzaly sie szukajac pozywienia stada falmingow ktorych kolorowe piora nadawaly calosci majestatycznego widoku. Flamingi ktore widzac nas w pewnym momencie zanieruchomialy pozwalajac tym samym zrobic nam kilka pieknych fotek.Jakby tego bylo malo wokol wszedzie krecily sie ciekawskie Lamy ktore rozpraszaly nasza uwage w pozytywnym znaczeniu rzecz jasna (kocham te zwierzaki).Gdy dojechalismy na punkt widokowy co zajelo nam prawie trzy godziny(rower jest fajny ale mimo wszystko wolny)zrozumielismy dlaczego jezioro nazywane jest kolorowym. Oprocz czerwonego wyroznic mozna kolor niebieski,bialy(od zolz wapnia) oczywiscie czerwony ktorego jest najwiecej(od jakiegos rodzaju alg) i zolty od suchorosli ktore otaczaja brzegi jeziora. Wszystko to jeszcze lepiej widac przy zachodzie slonca ktore kladac sie na spoczynek zaostrza wszystkie kolory.Rozbiwszy sie bilsko brzegu ulozylismy sie w namiocie a geganie brodzacych w krwistej wodzie Flamongow skutecznie ukoilo nas do snu.Adios